Yokozuna Onosato (8-0) przedłużył swoją nieskazitelną serię na Kyushu Basho, zapewniając sobie kachikoshi już ósmego dnia turnieju, choć tym razem z trudem uniknął porażki. Jego przeciwnik, doświadczony Tamawashi (4-4), walczył w dniu swoich 41. urodzin jak za najlepszych lat, stawiając wielkiemu mistrzowi najtrudniejsze wyzwanie dotąd w Fukuoce.
Tamawashi zatrzymał Onosato po starciu, popchnął go do krawędzi i zaatakował gardło mocnym prawym pchnięciem. Yokozuna, zepchnięty niemal poza dohyo, zdołał w ostatniej chwili odskoczyć w lewo i sprowadzić rywala do parteru, ratując się dramatycznym hatakikomi z lewą stopą na tawara.
Tuż za liderem – wciąż tylko jedno zwycięstwo w tyle – pozostaje młody sekiwake Aonishiki (7-1). Ukrainiec pokonał Oho (3-5) po wyczerpującej walce, zakończonej efektownym komatasukui przy krawędzi ringu. Dzięki temu utrzymuje się na drugim miejscu w tabeli i kontynuuje swoją imponującą drogę po pierwszy Puchar Cesarza.
Na pozycję 6-2 wskoczył yokozuna Hoshoryu, który po emocjonującym starciu rozprawił się z Ura (3-5) efektownym ketaguri po wcześniejszej próbie pociągnięcia rywala. Z tym samym bilansem walczą także: Yoshinofuji (M5), Fujinokawa (M12), a także niżej rozstawieni Tokihayate (M14) i Nishikifuji (M15), którzy wykorzystują dobre losowanie i pokazują solidną formę.
Po trzy porażki z rzędu w końcu przełamał się ozeki Kotozakura (3-5). W starciu z Hiradoumi (2-6) ani przez moment nie był faworytem, ale zdołał odeprzeć agresję rywala i zakończyć walkę efektownym sukuinage przy samej krawędzi dohyō.
Turniej wchodzi w kluczową fazę, a Onosato – choć wciąż niepokonany – po raz pierwszy w tym basho wyglądał na zagrożonego. Pytanie brzmi: czy utrzyma perfekcyjny bilans do końca, czy któryś z rywali pokrzyżuje mu plany?











