Kyushu Basho 2025 przejdzie do historii jako turniej, w którym narodził się nowy bohater – nieformalnie już teraz określany przez japońskie media jako „cudowny chłopak z Ukrainy”. Aonishiki, 21-letni sekiwake, dokonał rzeczy bez precedensu: zdobył swój pierwszy Puchar Cesarza, został pierwszym w historii zawodnikiem z Ukrainy, który wygrał turniej makuuchi, a przy tym niemal na pewno wywalczył sobie awans do rangi ozeki – drugiej najwyższej w sumo. Jego zwycięstwo wieńczy niesamowitą drogę, która rozpoczęła się zaledwie trzy lata temu, gdy jako nastolatek przyjechał do Japonii, uciekając przed wojną i szukając nowego życia. Dziś jest na ustach całej sumo świata.
Kyushu Basho zakończyło się w sposób, który fani zapamiętają na długo. Przed finałowym dniem wydawało się, że turniej rozstrzygnie się klasycznie – któryś z dwóch yokozunów, Onosato lub Hoshoryu, zgarnie kolejne trofeum, a Aonishiki, choć znakomity, pozostanie tuż za nimi. Sytuacja zmieniła się jednak w dramatycznych okolicznościach. Yokozuna Onosato, pięciokrotny zdobywca Pucharu Cesarza, doznał zwichnięcia lewego barku, co wyjaśniało jego niespodziewaną porażkę z ozeki Kotozakurą dzień wcześniej. Kontuzja wykluczyła go z ostatniej walki turnieju, a zwycięstwo przez walkower powędrowało do Hoshoryu, z którym tego dnia miał się zmierzyć.
To Aonishiki, który musiał koniecznie wygrać swoje starcie właśnie z Kotozakurą, znalazł się w sytuacji „wszystko albo nic”. Gdyby przegrał, Hoshoryu zostałby mistrzem bez konieczności walki na dohyo. Stawka nie mogła być wyższa, presja nie mogła być większa. Mimo to młody sekiwake nie dał po sobie tego poznać ani przez moment. Walka z Kotozakurą była jedną z najbardziej dramatycznych tego turnieju. Ukrainiec zrezygnował z szukania pasa, zamiast tego zszedł bardzo nisko, utrzymał równowagę i zaskoczył dużo większego przeciwnika perfekcyjnym uchimuso – rzadkim, trudnym technicznie rzutem, który w sumo wykonują w zasadzie tylko najbardziej wszechstronni technicy. Tym zwycięstwem doprowadził do barażu.
Po krótkiej przerwie emocje sięgnęły zenitu. Aonishiki wszedł do barażowego pojedynku z Hoshoryu z bilansem 3–0 w bezpośrednich starciach. Mongolski yokozuna, siostrzeniec legendarnego Asashoryu, liczył na odwrócenie trendu, ale Ukrainiec od początku narzucił własny rytm. Zablokował dostęp do pasa, uderzył dynamicznie, a potem w błyskawicznym ruchu przeszedł za plecy rywala i zakończył walkę okuridashi, rzucając Hoshoryu na brzeg dohyō. W tym momencie w Fukuoka Kokusai Center wybuchł aplauz – rzadko kiedy turniej kończy się tak mocnym akcentem, jeszcze rzadziej w wykonaniu młodego zawodnika w pierwszym starciu o tytuł.
Aonishiki nie tylko zdobył mistrzostwo, ale również sięgnął po dwie nagrody specjalne: Shukun-shō, czyli nagrodę za wybitne osiągnięcie, oraz Gino-shō, nagrodę za technikę – trzecią w jego karierze. Wyrównał tym samym imponujący rekord Onosato, który także zdobywał co najmniej jedną nagrodę w swoich pięciu pierwszych turniejach makuuchi. To nie jest przypadek – Aonishiki od początku kariery wyróżniał się niezwykłą dojrzałością, świetnym wyczuciem rytmu walki i zdolnością do szybkiego reagowania na nieoczekiwane sytuacje.
Po zwycięstwie Aonishiki przyznał, że był to jego pierwszy baraż w życiu. „Chciałem po prostu zrobić wszystko jak należy, bez żalu i bez wahania. Zawsze jestem trochę nerwowy, ale dziś potrafiłem skupić się na swoim sumo” – powiedział skromnie. Następnie dodał coś, co zelektryzowało fanów: „Cieszę się, ale wiem, że jest jeszcze jedna ranga powyżej ozeki. Chcę do niej dążyć”.
Z rozmów wewnątrz Japońskiej Federacji Sumo wynika, że awans na ozeki jest kwestią formalności – zostanie zatwierdzony na najbliższym posiedzeniu, a Aonishiki po raz pierwszy wystąpi jako ozeki już podczas styczniowego Hatsu Basho.
Ostatni dzień turnieju przyniósł także inne ważne rozstrzygnięcia. Były ozeki Kirishima zakończył turniej z bilansem 11–4 i zdobył kolejny Fighting Spirit Prize, znacząco wzmacniając swoją pozycję przed ewentualnym powrotem do sanyaku. Komusubi Takayasu utrzymał rangę dzięki zwycięstwu nad Yoshinofuji, który sam zakończył świetny turniej bilansem 9–6 i odebrał Technique Prize. Z kolei Ichiyamamoto, maegashira nr 8, zdobył swoją drugą w karierze nagrodę za waleczność po efektownym wyniku 11–4.
Kyushu Basho 2025 okazało się turniejem pełnym dramaturgii, zwrotów akcji i historii, które będą opowiadane jeszcze długo. Jednak w centrum uwagi był i pozostanie Aonishiki – młody zawodnik, który w imponującym tempie wspiął się na szczyt japońskiego sumo. Jego zwycięstwo to nie tylko sukces sportowy, ale także symbol niezwykłej determinacji, odporności i wiary w siebie. Każdy kolejny krok będzie teraz bacznie obserwowany, bo wielu widzi w nim przyszłego yokozunę – i po tym, co pokazał w Fukuoce, trudno się temu dziwić.










