Były Ozeki Asanoyama oficjalnie rozpoczął przygotowania do zbliżającego się turnieju Aki Basho, gdzie po raz pierwszy od czasu kontuzji znów będzie klasyfikowany w dywizji Juryo. 4 lipca wznowił treningi w swoim heya w Tokio, skupiając się na intensywnych ćwiczeniach shiko i suriashi.
Powrót Asanoyamy na zawodowe dohyo to historia determinacji. Po poważnej kontuzji lewego kolana, której doznał w lipcu ubiegłego roku, rozpoczął mozolną drogę od Sandanme. Na turnieju Haru powrócił do rywalizacji, a już podczas lipcowego turnieju w Nagoi występował jako Makushita 1 (zachód), notując solidny bilans 5-2. Jego awans do Juryo został oficjalnie potwierdzony 30 lipca, podczas spotkania poprzedzającego układanie nowego banzuke.
Mimo powrotu do wyższej klasy rozgrywek, Asanoyama pozostaje skupiony: „To wciąż tylko punkt przejściowy. Nie czuję żadnej radości” — powiedział po jednym z treningów, podkreślając, że jego celem pozostaje powrót na szczyt dywizji Makuuchi.
Początkowo Asanoyama miał wziąć udział w konferencji prasowej z kolegami z drużyny – Ishizakim (obecnie Asasuiryuu) i Asahakuryuu – którzy również po raz pierwszy awansowali do Juryo. Wydarzenie miało uczcić pierwszy od 46 lat „potrójny awans do Juryo” zawodników z tego samego heya. Niestety, Asanoyama nie mógł uczestniczyć w spotkaniu z mediami z powodu złego stanu zdrowia. „Miałem gorączkę około 39 stopni. Myślę, że to prawdopodobnie adenowirus” — wyjaśnił, dodając, że objawy rozpoczęły się od zapalenia spojówek w lewym oku i przerodziły się w przedłużające się przeziębienie.
W czasie tygodniowej przerwy po Nagoi głównie odpoczywał i – jak sam przyznał – stracił na wadze: „Schudłem 8 kg. Cieszę się, że nie przed basho…” — skomentował z uśmiechem, zdradzając, że obecnie waży 160 kg (wcześniej 168 kg).
Powrót Asanoyamy do Juryo to nie tylko sportowy awans, ale także symboliczny krok w długiej drodze do odzyskania pozycji wśród najlepszych.











